konie

Jak dbać  oswojego konia, kiedy nie masz dużo czasu

Jak dbać  oswojego konia, kiedy nie masz dużo czasu

Kilka dni temu moja znajoma narzekała, że ​​nie ma czasu na spędzenie z jej końmi.

Powiedziała, że ​​chciałaby móc trzymać je w domu, ale nie wiedziała, jak znajdzie czas, aby się nimi zająć.

Wyjaśniła, jak pracuje w mieście i co z godziną codziennych dojazdów i towarzyskich zobowiązań w weekend czuje, że konie ucierpią.

Kiedy powiedziałam jej, że mój mąż i ja jesteśmy poza gospodarstwem (pomiędzy dojazdami a pracą) przez co najmniej dziesięć godzin dziennie i wydawało mi się, że moje konie niczego nie doświadczają z tego powodu, zapytała mnie, jak to zrobić.

Jak dbać o nasze konie bez poświęcania zbyt wiele czasu:

Teraz pamiętaj o dwóch rzeczach –

  1. Mamy tylko trzy konie.
  2. Od początku założyliśmy naszą farmę tak, aby była jak najbardziej wydajna i oszczędna czasowo.

Spędziłem jakieś trzy dekady pracując w stajniach dla koni w takiej czy innej formie. Zawsze szczyciłem się tym, że potrafię utrzymać stodołę tak czystą i działającą jak w zegarku.

Jestem nadwrażliwy, pracowity i wszystkie inne „oburzające” słowa, które zasadniczo oznaczają, że jestem trochę konserwatywny, jeśli chodzi o hodowanie koni.

Ale o to chodzi. Kiedy przywozisz konie do domu, a nie jesteś samodzielnie zamożny (czytaj: musisz codziennie chodzić do pracy, żeby móc sobie pozwolić na te konie), jest kilka rzeczy, z którymi musisz się uporać.

Na przykład pomysł całkowitego uprzątnięcia i wysuszenia obory przed rozpoczęciem reszty dnia (chyba, że ​​chcesz wstać naprawdę wcześnie , albo nie musisz iść do pracy przed południem, albo Sobota).

Musisz odpuścić sobie w głowie obraz tego, jak wygląda idealnie zagospodarowana stodoła. Kiedy nie masz całego czasu na świecie (lub nawet więcej niż kilka godzin dziennie) na opiekę nad końmi, musisz ustalić priorytety i gdzie najlepiej spędzić czas.

Musisz spojrzeć na całą planszę. Zdecyduj, co jest „konieczne”, a co „potrzeba”, i co jest najlepsze dla twojego konia, a co jest najlepsze dla ciebie. Musisz także długo i uważnie przyjrzeć się, dlaczego chcesz sprowadzić konia do domu.

Jeśli jest tak, że możesz jeździć i trenować w prymitywnych warunkach, a Twój koń mieszka w profesjonalnie zarządzanej stajni, to być może powinieneś rozważyć zabranie go do domu (lub planowanie poślubienia bogatych).

Ale jeśli to dlatego, że nie chcesz się obudzić. jeszcze. dzień. Bez możliwości wyciągania wiader i do stodoły w piżamie, aby pocałować konia na dzień dobry, jesteś gotowy do podjęcia pewnych decyzji, które pozwolą ci spełnić swoje marzenie (a jeśli to oznacza nie pozbycie się boksów do czasu po pracy) – Naprawdę musisz się z tym pogodzić.)

Zaznacz wszystkie pola:

Kiedy zaczęliśmy planować założenie naszej stodoły i pastwiska, poważnie zastanowiliśmy się. Zorientowaliśmy się, jak naprawdę będzie wyglądało nasze życie i jak możemy zapewnić, że nasze konie będą bezpieczne i wygodne przez dziesięć lub więcej godzin dziennie, kiedy będą o siebie dbać.

Mieliśmy na myśli listę kontrolną wszystkiego, co naszym zdaniem potrzebne naszym koniom było zdrowe i szczęśliwe, więc zaczęliśmy od tego:

  1. jedzenie
  2. woda
  3. Schronienie
  4. pokój do ruchu
  5. koleżeństwo

Następnie podzieliliśmy to na te elementy, aby uzyskać ogólny obraz tego, jak powinna wyglądać nasza farma.

jedzenie

Zanim kilka lat temu zostałam kucykiem Connemary, Stella (i jej biedny, podatny na wrzody brzuszek) pojawiła się w moim życiu, nie do końca zdawałam sobie sprawę, jak ważna jest dla koni możliwość „pasania się” (niezależnie od tego, czy rzeczywista trawa lub darmowe siano) przez cały czas.

Aby sprostać tej potrzebie, wiedzieliśmy, że musimy znaleźć sposób, aby umożliwić im dostęp do całodziennego wypasu.

Doprowadziło to w końcu do zbudowania pary bardzo bezpiecznych i bardzo trwałych podajników siana, które mogą pomieścić zarówno okrągłe, jak i kwadratowe bele, oraz do wielu badań nad efektywnym recyklingiem pastwisk.

woda

Ta osoba nie musi myśleć. Największym problemem była oczywiście zima. Mieszkamy w Kanadzie, więc wiadra zamarzniętej wody od grudnia do kwietnia są dla nas rzeczywistością.

Zainwestowaliśmy więc w podgrzewane wiadra i wysokiej jakości, trwałe przedłużacze, aby zapewnić koniom dostęp do wody bez względu na temperaturę na zewnątrz.

Schronienie

Pierwszą rzeczą, jaką zrobiłem, kiedy kupiliśmy naszą farmę, było pozbycie się tych wszystkich wieloletnich planów stodoły, które zrobiłem. Wszyscy wyobrażali sobie twoją „typową” stodołę ze straganami wychodzącymi na centralną ścieżkę dojazdową do stodoły.

Jeśli mamy wyjeżdżać na godzinę przez dziesięć godzin dziennie, potrzebuję koni, które będą mogły wchodzić i wychodzić w zależności od pogody i własnego wyboru.

Zdecydowaliśmy się na mały, stabilny układ rzędu szopy, z drzwiami budki (które pozostaną otwarte) prowadzącymi bezpośrednio na wybieg. W ten sposób konie nie zostaną złapane w zimnym deszczu lub gorącym słońcu.

pokój do ruchu

Dla mnie przestrzeń do swobodnego poruszania się jest jedną z najważniejszych rzeczy, jakie mogę dać moim koniom. Nasza klacz, Sunny, która miała 24 lata i miała artretyzm, naprawdę skorzystała na tym, że mogła przychodzić i odchodzić tak, jak chciała.

Ale poza tym przebywanie w pobliżu przez cały dzień jest czymś głęboko zakorzenionym w instynkcie koni i dla mnie nie miałoby sensu zdejmowanie tej umiejętności z moich koni, gdybym nie musiał.

Postanowiliśmy zbudować „pole ofiarne” (na przykład poświęciliśmy trawę na małym obszarze, aby zamienić ją w przestrzeń wolną od błota), dostępną ze straganów. To tutaj konie spędzają zimę (oprócz zazwyczaj błotnistych okresów łopatek wczesną wiosną i późną jesienią).

Mierzy około sześćdziesięciu na sto dwadzieścia stóp i łagodnie opada od stodoły. Dzięki ciężkiej pracy (i tonom żwiru o różnych rozmiarach i kształtach) przestrzeń jest teraz wolna od błota przez cały rok.

Następnie podzieliliśmy pozostałe dwa akry trawiastego pola na sześć małych pastwisk trawiastych, abyśmy mogli korzystać z wypasu rotacyjnego, pozwalając koniom żywić się czystą trawą od późnej wiosny do wczesnej jesieni.

Dzięki sprytnemu rozmieszczeniu bram i głównego podjazdu, do pola ofiarnego można dostać się z dowolnego pastwiska trawiastego, co oznacza, że ​​konie mogą przez cały czas uzyskiwać schronienie i wodę w swoich boksach.

To było dużo pracy, ale na plus nie musimy karmić sianem od połowy maja do połowy października.

koleżeństwo

Konie to zwierzęta stadne i nie sądzę, by miały przetrwać bez towarzystwa innych koni (a przynajmniej innych zwierząt).

Mieliśmy szczęście, że mieliśmy dwa konie w momencie, gdy zabraliśmy je do domu, a później udało nam się dodać trzeciego. Gdybym miał tylko jednego konia, jeździłbym na granicy lub pożyczyłbym konia do towarzystwa od znajomego.

Nasz plan dnia:

Chwilę zajęło nam ustalenie optymalnego harmonogramu dnia. To była wielka zmiana, kiedy po raz pierwszy przywieźliśmy konie do domu. Nie miałam koni na moim podwórku od czasów studiów, a mój mąż był w zasadzie nowicjuszem w dziedzinie koni.

Postanowiliśmy ustalić, co zadziałało, a co nie, poprzez długą serię prób i błędów.

Kiedy zaczęliśmy manipulować rzeczami, wymyśliliśmy działający sześcioczęściowy plan pracy na podwórku.

O wiele łatwiej jest mieć w głowie listę kontrolną, szczególnie w te wieczory po pracy w zimie, kiedy jest dziesięć poniżej i było ciemno na długo przed powrotem do domu:

  • pszenica
  • dywany
  • tam
  • woda
  • kioski
  • pastwisko

Ten szczególny układ rzeczy sprawdza się w naszej sytuacji i nie odbiegamy od niego, poza tym oczywiście, że lato jest łatwiejsze i szybsze niż zima dzięki temu, że nie musimy bawić się dywanem czy sianem.

Ponadto, w okresie letnim, konie wszyscy mają tendencję do wykonywania swojej działalności w dziedzinach, a jednocześnie możemy odebrać łajno z pól codziennie , to jeszcze łatwiej niż wyczyszczenie stragany.

To jest mój plan na typowy zimowy dzień, biorąc pod uwagę, że prawie wszystkie moje zapasy są przechowywane zimą w piwnicy naszego domu, aby zapobiec zamarzaniu; Także wodę pobieramy z domu tak, aby również pochodziła z piwnicy – napełniamy duże zbiorniki na wodę poprzedniej nocy i przygotowujemy ją na następny dzień.

Więc zanim udam się do stodoły, mieszam płatki, wkładam pojemniki na wodę, płatki i dywaniki (jeśli je zmieniłeś) do wózka i wciągam do obory.

Stajnie poranne (od 5:15 do 6:00)

  1. Pasza zbożowa (nauczyliśmy konie chodzić do boksów i spokojnie czekać na przyjście ziarna); Kiedy wszyscy będą mieli swoje płatki, zamknij drzwi przed Stellą, żeby nie weszła i nie wypędziła Sunny lub Keogha z jej śniadań.
  2. Zmiana dywaników – robię to zaraz po zbożu, żebym mogła to zrobić, póki Sunny i Keogh wciąż są w swoich boksach. W przeciwnym razie gonię ich po ringu przy ciemnym 0-30, żeby to zrobić, co nie jest zabawne.
  3. Połóż siano – Nasze trzy konie przerabiają około dwóch i pół beli siana dziennie. Większość jest dzielona między podajniki na siano na zewnątrz, a następnie umieszczam od 2 do 3 żetonów (w zależności od pogody) w każdym boksie. Nie podoba mi się, że muszą wybierać między schronieniem a jedzeniem, a im gorzej, tym więcej siana zostawiasz w środku.
  4. Uzupełnij wodę z pojemników, które wyniosłeś z domu.
  5. Ułóż budki . Rano nie wychodzę – nie mam czasu na porządną robotę, a nie lubię opróżniać taczki po ciemku, bo zawsze przeszkadzają mi jakieś dzikie zwierzęta, takie jak jelenie, szopy pracze, a nawet okazjonalne jeżozwierz. Uwierz mi, lepiej nie jechać tam przed wschodem słońca. Ale nie lubię też wracać do domu do stosów ekskrementów, które zostały wgniecione w resztę łóżka przez konie leżące na nich podczas popołudniowej drzemki. Więc zamiast tego odciągam ściółkę z rogu i wrzucam tam cały oczywisty kompost. W tym momencie nie idę kopać ani nie ruszam miejsca siusiu. Wystarczy tylko uniemożliwić im śledzenie obornika przez budkę i leżenie na nim.
  6. Szybko wyreguluj spiralne worki . Znowu nawet nie zsiadam z taczki. Wkładam z powrotem całe siano spadające z podajników, a jeśli w pobliżu podajników są jakieś sterty kompostu, usuwam je z drogi, aby konie nie stały w nich podczas jedzenia siana. W ciągu dnia.

Na poranne stajnie pozwalam sobie na czterdzieści pięć minut. Prawdopodobnie zrobię to w trochę krótszym czasie, ale uwzględniam czas na głaskanie, zamartwianie się i słuchanie koni jedzących siano, i wszystko działa naprawdę dobrze.

Stajnie wieczorne (17:30 do 19:00)

Mój mąż i ja podróżujemy przez większość dni. Odbiera mnie około czwartej, co oznacza, że ​​jesteśmy w domu około piątej. Zanim ubierzemy się w oborze i nakarmimy koty, zwykle idziemy do obory około 5:30.

Postępujemy w zasadzie tak samo jak rano (zboże, dywan, siano, woda, stragany, pastwiska), z dodatkiem odgarniania całych straganów, skrupulatnie dobierając pastwiska.

Jestem bardzo szczęśliwa, że ​​Mężulek uwielbia pomagać wieczorem. Z nami dwójką wszystko mogliśmy zrobić w około godzinę (znowu biorąc pod uwagę czas na pokonanie koni).

Jeśli sam wykonuję wieczorne obowiązki, liczę na półtorej godziny, czasem trochę więcej, jeśli konie spędzają dużo czasu w boksach w ciągu dnia z powodu złej pogody lub z innego powodu.

Tak więc trzy godziny dziennie lub mniej zaspokajają wszystkie podstawowe potrzeby naszych koni. Patrząc wstecz, kiedy jeździłbym na nich w innych szopach, z łatwością mogłem spędzać znacznie więcej czasu każdego dnia, jeżdżąc do szopy, aby ich odwiedzić.

Mieliśmy wtedy tylko Sunny i Stellę, ale wsiadano do nich w różnych szopach, oddalonych od siebie o około godzinę (każda o godzinę drogi od mojego domu).

Znajdowanie czasu na drobiazgi (takie jak przejażdżka):

Na szczęście miesiące, które wymagają najwięcej pracy tylko na wykonanie codziennych obowiązków, są tymi samymi miesiącami, które przynajmniej w Kanadzie nie nadają się do jazdy konnej, chyba że masz tor kryty (czego ja nie mam .).

Kiedy czas się zmienia, zawsze z niecierpliwością czekam na poranne i wieczorne obowiązki w ciemności. Jazda, z wyjątkiem okazjonalnych uroczych weekendów, nie jest dla mnie tylko gwiazdami od listopada do kwietnia.

Podczas gdy grind od poniedziałku do piątku nigdy się nie zmienia, weekendy otwierają zupełnie nowy świat w miesiącach zimowych. Właściwie widzę swoje konie w biały dzień i wtedy znajduję czas na wiele tych „drobiazgów”, których zwykle nie robi się w ciągu tygodnia.

Każdy jest pod dobrą opieką, wiadra są dobrze wyczyszczone, a jeśli pogoda sprzyja, czasami mamy szczęście i wykonujemy prace ziemne w polu lub spacery poza polami.

To nie jest dla mnie problem. Przez całą moją młodość moje konie zawsze cieszyły się zimą. Właściwie myślę, że to dla nich naprawdę dobre. Poza tym jestem słaby z powodu zimna, więc spędzanie dodatkowego czasu w domu przy kominku z dobrą książką nigdy nie jest złe.

Nawiasem mówiąc, kiedy jestem gotowy włożyć stopy z powrotem w strzemię, czas się zmienia, dni zaczynają się wydłużać, a podstawa zaczyna się rozluźniać.

W tych miesiącach życie na podwórku stodoły staje się trochę mniej trudne – konie spędzają więcej czasu na dworze, zaczynamy wprowadzać je w trawę, a ponieważ robi się cieplej, cóż, wydaje się, że jest łatwiej .

Latem, ze względu na te irytujące drobiazgi, takie jak upał czy owady, w naszej okolicy lepiej jeździć przed śniadaniem lub po kolacji. Tak więc zakończenie pracy w stodole około szóstej lub siódmej, a następnie wskoczenie na przejażdżkę, to całkowicie akceptowalny sposób na spędzenie wieczoru.

Dlaczego ten system działa dla nas:

Największym problemem dla mnie zawsze było to, że konie muszą być całkiem samowystarczalne przez większą część dnia. Nie mogę pobiec do domu w przerwie na lunch i wsadzić jej do domu na wypadek, gdyby szybko wyszła.

W niektóre dni mój mąż lub żona jest związany w pracy, a ja nie chcę, żeby konie czekały (lub co gorsza biegały) przy bramie, gorączkowo na powrót do domu, bo są głodne.

Kiedy mają przed sobą siano przez całą dobę i dwadzieścia siedem, tak naprawdę nie myślą o czasie zboża, dopóki nie widzą, jak pokazujemy się z czymś w wiadrze.

W weekendy możemy wstać rano, zrobić prace domowe, a potem wyjechać na plażę do kolacji, a konie za nami nie tęsknią (nie żeby tak dużo robiliśmy, ale wiesz, że możemy ).

Dzięki mnóstwu planowania, prób i błędów oraz martwienia się o takie rzeczy jak zwrot na lodowisku, dobre nogi na lodowisku, dobre siano i bezpieczne ogrodzenie, nasze konie są tak szczęśliwe jak ostrygi od rana do nocy, niezależnie od tego, czy jesteśmy tutaj, czy nie (i tak też jest, bo nie musimy się o nie martwić) .

Mam nadzieję, że to pomoże ci trochę w planowaniu i podjęciu decyzji, czy posiadanie konia w domu może być dla ciebie dobre. Powiem ci co – tak, to dużo pracy. Tak, musisz odrabiać lekcje i robić rzeczy w ten sposób , aby mieć pewność, że Twoje konie żyją jak najlepiej i są szczęśliwsze.

Ale kiedy nie można dostać się do stodoły w swojej PJ pocałować konia na nosie tylko dlatego, że może? To wszystko sprawia, że ​​jest to cenne.

 

Related Articles

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button